Categories
Artista

Wiersz nastrojowy

Jeszcze potrafię się śmiać,
lecz w myśli moje
wpełza podstępem
CZARNY.
Zabierze śmiech,
zabierze dreszcze,
zabierze łzy nawet.
Zostawi bezmiar ciszy,
zimną pustkę –
bez dna i powierzchni.
Jeszcze potrafię się śmiać,
lecz w myśli moje
wpełza podstępem
CZARNY.

Wiersz napisany w 2016 roku, ale doskonale odzwierciedlający mój dzisiejszy nastrój.

Categories
Artista

Jeden z najnowszych

Wstawiam tu jeden z najnowszych wierszy. W ubiegłym roku popełniłam ich aż trzy. 😀

Przegrałam wszystko –
z losem
albo z Bogiem,
a już najbardziej
ze samą sobą.
Czas rozdał karty,
wyszedł as –
czarno-biały
i śpiewny
dźwiękiem strun i młotków.
Trzymałam go w ręku,
a potem podarłam
jedną głupią decyzją.
I znów przyszedł czas
z talią kart.
Wypadł król –
świetlisty i świergotliwy,
lecz nie umiałam
utrzymać go w ręce.
A potem znowu
zjawił się los.
Z kart talii jego
wyciągnęłam damę –
miękką, wilgotną,
pachnącą ziemią.
I ktoś wyrwał
mi ją z rąk.
Przegrałam wszystko
z losem albo z Bogiem,
a już najbardziej
ze samą sobą.

Ten wiersz opowiada o moim życiu. To jest taki szkic, profil życia. Reszty domyślcie się sami.

Categories
Artista

Mój nienajnowszy wiersz. Ciekawa jestem, co o nim powiecie.

Cisza

W ciszy się nie jest do końca prawdziwie.
Cisza wyżera w środku wielką dziórę.
Jest jak pijawka, przysysa się chciwie
i wyciąga z człowieka treści, które
są jak mleko z piersi matki dla dziecka.
Zostawia pustkę. Podstępna, zdradziecka.
Gdy się nie słyszy czyjegoś oddechu,
kiedy nie słyszy się własnego szeptu,
kiedy strach ogarnia przed zmierzchem dźwięku
każdy się cofnie najdalej od brzegu.
Cisza go wciąga w siebie bez wytchnienia.
W ciszy się nie jest zbyt pewnym istnienia.

Categories
Artista

Tak naprawdę, piosenka chyba taka sobie, ale kiedyś byłam z niej bardzo dumna.

Categories
Artista

Taki wierszyczek

Kiedyś mi się ułożył taki wierszyczek, zresztą mam go zapisanego jako wierszyczek o chybie:
Chyba
to taka ryba,
co w rzece pływa,
choć wody ubywa.

Categories
Artista

Nowe wstawię, a co?

Categories
Artista

Pierwsza odsłona miłości kwiecień, z tomu “dwie odsłony miłości”

I w końcu dosiadłam konia,
Być może na biegunach,
lecz wodze trzymam w swych dłoniach.
I jadę, płynę, frunę!
I w wiatru wsłuchana szumy
Niebo ręką dotykam,
Słoneczne tam trącam struny,
Nie spadam i nie znikam.
Dzisiaj dla mnie fraszką smutek,
czuję w sobie miły skutek
tych bąbelków, które w głowie
dają mi kochania mrowie.
Wszystko to z twego powodu,
boś jest u mego ogrodu,
kołyszesz wiatry podniety.
Jesteś marzeniem kobiety.

Categories
Artista

Druga odsłona miłości – luty, z tomiku “Dwie odsłony miłości”

Grzeję się
twym słowem,
choć to
może banał,
lecz
grzeję się
twym słowem
zmarznięta
czekaniem.

Categories
Artista

Dom

Categories
Artista

Droga do światła

EltenLink