Categories
Herbata

No to jeszcze raz: Kolory herbat

Chociaż wszystkie herbaty pochodzą z tego samego krzewu, to w zależności od sposobu obróbki liści osiągają inne walory smakowe, inny kolor zarówno liści jak i naparu oraz różnią się co do właściwości prozdrowotnych.

Herbata biała
Herbata biała to po prostu zwiędnięte i ususzone liście herbaty. Zawiera najwięcej kofeiny ze wszystkich, a także największą ilość antyutleniaczy, które działają przeciwnowotworowo i przeciwstarzeniowo. Jej smak, hm, jest prawie bez smaku.

Herbata niebieska, zwana również turkusową
To najbardziej wykwintna, choć nie najdroższa, z herbat. Produkuje się jej najmniej na świecie i pija się ją niemal wyłącznie w Azji. Niema, bo można ją kupić nawet w Polsce, jest jednak bardzo niszowa. Jeśli chodzi o jej obróbkę, to zwiędnięte liście są poddawane bardzo znikomej fermentacji, utlenianiu, a następnie prażone na specjalnych patelniach. Właściwości prozdrowotne bardzo podobne do białej, smak bardzo łagodny, przyjemny, leciutko słodki.

Herbata zielona
Aby przygotować zieloną herbatę liście muszą być po zwiędnięciu już wyraźnie utlenione. Następnie są suszone w specjalnych bembnach z użyciem gorącego powietrza. Oprócz antyutleniaczy zawiera witaminy: A, B1, B2, C, E i K, a także fluor, wapń, potas, sód i cynk.

Czarna herbata
Zwiędnięte liście fermetuje się w około 30 do 40 procent, w wyniku czego otrzymuje się ten charakterystyczny lekko gorzki smak. Po fermentacji suszy się liście gorącą parą wodną, dużo gorętszą n 100 stopni Celciusza.

Herbata Pu-erch, uparcie przez niektórych zwana czerwoną herbatą
Ma niesamowity smak. Smakuje trochę błotem, trochę surową rybą i tak samo pachnie. Jest przefermentowana aż w siedemdziesiciu procentach i podobne do zlieonej herbaty wspomaga odchudzanie i oczyszczenie organizmu.

20 replies on “No to jeszcze raz: Kolory herbat”

A słuchaj, jest taka herbata, którą kiedyś ktoś określił jako czerwoną niby albo faktycznie afrykańska i smakuje przeokropnie, bo tak ziemiście właśnie 🙁 nie dałem rady. To to jest właśnie ta ostatnia przez Ciebie wypisana?

Herbata czerwona, tak naprawdę pu-erch, istotnie smakuje ziemiści i jest dość okropna, za to nieprzeceniona jeśli chodzi o właściwości prozdrowotne. Istotnie, zapomniałam napisać, że roibos też jest nazywany czerwoną herbtą, podczas gdy herbatą nie jest w ogóle. Roibos to susz z liści czerwonokrzewu afrykańskiego. Ma bardzo przyjemny, ziołowy smak, jest bardzo bogaty w witaminy i mikroelementy. Napiszę o nim dokładniej w następnym wpisie.

No, żeby pić pu-erch, to trzeba już być zdesperowanym do życia eco. 😀
Zieloną herbatę piję przynajmniej od ośmiu lat prawie na każde śniadanie, ale czerwona zawsze jest pita ze zmarszczonym noskiem. 😀
Muszę spróbować białej i, jeżeli ją dorwę, niebieskiej, bo o niej jeszcze nie słyszałam.

Pu-erch czasem piję, ale wyłącznie jako smakową, czyli z naturalnymi dodatkami, najczęściej owocowymi.

A jaką herbatę podają Turcy? Ta ich herbata jest aromatyczna, bardzo mocna i posłodzona konkretnie.

Turcy, z tego co wiem, lubią do herbaty dodawać dużo mięty. Jest więc prawdodopobne, chociaż pewności nie mam, że ta, którą piłeś, była bardzo mocną herbatą czarną z dodatkiem mięty.

Puerh jest super, chociaż ja najczęściej faktycznie nazywam ją czerwoną. A już z dodatkami, jak są dobre, to wymiata.

Robiłem kiedyś swoje mieszanki ze zwykłej czarnej Yunan, prażonych na patelni suszonych jabłek, suszonej aronii i przypraw korzennych.

Leave a Reply to MarOlk Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

EltenLink