Wstawiam tu jeden z najnowszych wierszy. W ubiegłym roku popełniłam ich aż trzy. 😀
Przegrałam wszystko –
z losem
albo z Bogiem,
a już najbardziej
ze samą sobą.
Czas rozdał karty,
wyszedł as –
czarno-biały
i śpiewny
dźwiękiem strun i młotków.
Trzymałam go w ręku,
a potem podarłam
jedną głupią decyzją.
I znów przyszedł czas
z talią kart.
Wypadł król –
świetlisty i świergotliwy,
lecz nie umiałam
utrzymać go w ręce.
A potem znowu
zjawił się los.
Z kart talii jego
wyciągnęłam damę –
miękką, wilgotną,
pachnącą ziemią.
I ktoś wyrwał
mi ją z rąk.
Przegrałam wszystko
z losem albo z Bogiem,
a już najbardziej
ze samą sobą.
Ten wiersz opowiada o moim życiu. To jest taki szkic, profil życia. Reszty domyślcie się sami.
15 replies on “Jeden z najnowszych”
A ja CI powiem z autopsji, też tak kiedyś myślałam i wiesz… nigdy nie wiesz co przyniesie los.
Banał, no dobrze.
Przykład mniej banalny, DObry Łotr w Ostatniej minucie życia "Wygrał" Zbawienie, więc… Reszty domyśl się sama.
Odwołałaś się do relacji z Bogiem stąd mój poprzedni wpis teraz o podejściu do życia.
Powołam się na piosenkę popełnioną przez jednego z najlepszych polskich autorów tekstów.
https://www.youtube.com/watch?v=TniEe4ay_0Y
Dziękuję za nadzieję. 😀
Proszę bardzo. Zawsze do usług.
Tygrysico droga wiersz jak zawsze genialny, ale bardzo, bardzo smutny, więc życzę Ci duużo nadzieji przesyłam mooc dobrej pozytywnej energii i szczęścia. I nawet nie wiesz jak ja bardzo wiem ostatnio jak to jest… 🙁
Trzymaj się tam Aga
Dzięki. Postaram się złapać jakiegoś waleta. Musi wystarczyć. 😀
Więc życzę Ci choćby i tego waleta (yn) 🙂
A co powiedziałabyś na dżokera?
Oooo, to by było coś. 😀 Właściwie to on cały czas jest w mojej ręce, tylko nie wiem czy użyć go jako króla, królowej, waleta…
A może trzeba podejść do problemu od strony ilościowej, a nie jakościowej? W każdej tali mamy po cztery kolory każdej postaci, więc jeśli nie król, dama, czy as, to wśród barw kartnych pewnie da się dobrać coś też dla ciebie? Życzę ci oczywiście tylko króli kierowych, ale może i pik, też da rady.
Dziękuję. Dobry pomysł. Właśnie tak próbuję robić.
No i tak trzeba. Jak to kiedyś gdzieś napisano: nie każdemu psu Burek miano
Los szulerem, karty znaczone, a i czasem ktoś z boku w stolik do gry kopnie. Ale są chwile kiedy jednak się wygrywa.
Oby na chwila przyszła jak najszybciej. 😀
I tego sobie wszyscy nawzajem życzmy 😀