Po wielkim balu ich królewskie mości zbierali się do powrotu do Zjednoczonego Królestwa Harenwiku i Rawentalu. Król Garron pakował do torby książki darowane przez Mekkefala, które miały być swego rodzaju podręcznikami proroctwa. ? Kochanie, a kto mnie będzie uczył i gdzie? ? spytał król. Kargiliana uśmiechnęła się. ? Będziesz pobierał naauki w zamku królewskim południowej stolicy naszego królestwa. Uczył cię będzie mistrz proroctwa – Tym razem Garron się uśmiechnął. ? To dobrze. Nie będę musiał się z tobą rozstawać. Z tobą i naszymi poddanymi. ? powiedział przytulając żonę i całując w policzek.
Dwie godziny później w jadalni stali ich królewskie mości, Mekkefal, Kelkemer, Kapert, Ganija, Krenewal i Mirana. Mekkefal miał łzy w oczach, które próbował zamaskować mruganiem. ? Dzieci moje. Odwiedzajcie czasem starego ojca. Wiem, że rządzenie tak dużym krajem, to trudne i czasochłonne zajęcie ale? ? Wielki Mistrz proroków rozpłakał się. ? Tatusiu, oczywiście, że będziemy cię odwiedzać. No nie płacz już. ? Kargiliana przytuliła ojca. ? Jasne, że będziemy się tu zjawiać, przecież musisz sprawdzać moje postępy w nauce, tato. ? Garron objął Mekkefala równie mocno. Potem pożegnali się z przyjaciółmi. Mirana szepnęła Kargilianie na ucho: “Dziękuje ci bardzo. Rozumiemy się Miraną coraz lepiej. Wreszcie moja córka ma kochającą matkę, a ja mam cudeowną, kochającu córeczkę”. Krenewal poklepał Garrona po plecach: “Zobaczysz, jeszcze będziemy razem pracować, a jak już zjawisz się w Fanerum, to przyjdź do mnie. Obalimy nie jedno piwo Kalkmota, może i znajdzie się coś mocniejszego.”. Kapert pociągnął Kargilianę za niebieską wstążkę, którą przyszywali sobie do strojów nowo mianowani mistrzowie. ? No, teraz możemy pogadać jak równy z równym. ? W końcu Kargiliana wywołała teleport. Na podłodze pojawił się czerwony romb. Król i królowa weszli w niego, a po chwili byli już w zamku południowej stolicy. Garron rozejrzał się dookoła. ? Jak tu pięknie! ? wykrzyknął z zachwytu. Zamek lśnił czystością, na ścianah pojawiły się znów gobeliny, a na podłogach drogocenne dywany. Było pięknie.
Categories
4 replies on “Rozdział 19”
Faaantastyczne! tylko krótkie.
Krótkie? Dziewiętnaście rozdziałów plus prolog i epilog to krótkie? 😀
no nie ale poprostu tak szybko to się czytało że no wiesz.
To dla autora komplement chyba. 😀