I w końcu dosiadłam konia,
Być może na biegunach,
lecz wodze trzymam w swych dłoniach.
I jadę, płynę, frunę!
I w wiatru wsłuchana szumy
Niebo ręką dotykam,
Słoneczne tam trącam struny,
Nie spadam i nie znikam.
Dzisiaj dla mnie fraszką smutek,
czuję w sobie miły skutek
tych bąbelków, które w głowie
dają mi kochania mrowie.
Wszystko to z twego powodu,
boś jest u mego ogrodu,
kołyszesz wiatry podniety.
Jesteś marzeniem kobiety.
Categories
Pierwsza odsłona miłości kwiecień, z tomu “dwie odsłony miłości”
I w końcu dosiadłam konia,
Być może na biegunach,
lecz wodze trzymam w swych dłoniach.
I jadę, płynę, frunę!
I w wiatru wsłuchana szumy
8 replies on “Pierwsza odsłona miłości kwiecień, z tomu “dwie odsłony miłości””
No no, romantycznie się zrobiło. 🙂 <3
A jak. Tomik, niestety, niewydany. Nie bardzo wiem, do kogo, gdzie się z czymś takim zgłosić.
Zgadaj się z Helenką 😀
Aha, może.
ale to ładne. 🙂 Podoba mi się.
Dzięki.
Wiesz, że bym się nie odważyła czegoś takiego napisać.
Jeśli zechcesz w wiadomości prywatnej rozwinę myśl.
Szczerze gratuluję.
Rozwiń, rozwiń.